Przejdź do głównej treści Przejdź do nawigacji
Ośrodek Badań nad Migracjami

„Rocznica wygnania z Usnarza.”

 

dr Kamila Fiałkowska  z grupy Badacze i Badaczki na Granicy dla oko.press : „Gdy rozmawiałyśmy z mieszkańcami, pojawiał się jeszcze jeden aspekt tej sytuacji. Państwo po prostu weszło do jakiejś społeczności, na jakiś obszar i robi tam, co mu się żywnie podoba, nie konsultując tego z mieszkańcami. Okazuje się, że nagle są pieniądze, żeby przywieźć kilka tysięcy osób – służb, żołnierzy, strażników – i ulokować je w hotelu, zadbać o ich wyżywienie itd. Ściąga się masę sprzętu, to kosztuje duże pieniądze, a jednocześnie nie ma lokalnego PKS-u. Lokalna droga była już w złym stanie, a teraz jest w jeszcze gorszym stanie. Okazuje się zatem, że są pieniądze, tylko nie na potrzeby lokalne, tylko na to, żeby pokazać jak bardzo Polska broni granic. Oczywiście, to obrona w sferze symbolicznej, tupnięcie nogą a nie rzeczywiste reagowanie na potrzeby na granicy. A te rzeczywiste potrzeby, potrzeby lokalne, są marginalizowane. A trzeba dodać, że Podlasie to pogranicze, a pogranicze często ma i tak trudne relacje z państwem – bo tam żyją mniejszości, wobec których państwo łatwo może stać się opresyjne”.